people

wtorek, 25 grudnia 2012

Wasze tematy, moje posty!

Witajcie! Z danych świąt najlepiej lubię dzień jutrzejszy, gdyż jest najbardziej rodzinnym dniem w naszej rodzinnej tradycji. Wszyscy się spotykają i klimat dobrze odzwierciedla świąteczny czas. Nie lubię zbytnio mówić na swój temat. W moim blogu bardziej kieruję się sprawami życiowymi, które dotyczą każdego z nas, by mogły was zainteresować. Kilka opisów, zdjęć z mojego życia, ale głównie sprawy dość refleksyjne.


I w tym momencie chcę zgłosić się do was! Kolejne posty, będą inspirowane najlepszymi tematami, jakie podacie w komentarzach. Chodzi o to, byście za moim pośrednictwem, sami kreowali tego bloga. Najlepsze,życiowe tematy będą przeze mnie rozwijane w kolejnych postach oraz mam nadzieję, że będą wyłaniane wasze opinie na dane tematy. Tematyka jest dozwolona, piszcie o wszystkim co wydaje się wam ciekawe. Jeśli nie wiecie do końca o co mi chodzi, poczytajcie moje starsze posty. Pisałam o drugim imieniu świąt, co najbardziej Was zszokowało i dało do myślenia. O to właśnie mi chodzi. Osoby, które napiszą najlepsze tematy w komentarzach, które dają do myślenia oraz mnie zainspirują  będą zareklamowane w postach. Czyli na końcu postu wystawię linki danych blogów. Mam nadzieję, że uda mi się Was zachęcić do tego działania. To na prawdę może być ciekawe, gdyż to co Was ciekawi może zaciekawić również innych.


Na końcu chciałabym przekazać Wam dobrą, świąteczną energię, która ostatnio u mnie zawitała. Cieszcie się chwilą i kąciki ust podnieście ku górze. Trzymajcie się!

niedziela, 23 grudnia 2012

Wszystko co dobre.

Mieliście kiedyś uczucie, że chcecie zostać w miejscu? Nie chcecie iść dalej.. Ja osiągnęłam taki stan. Chcę, żeby chwila ta trwała wiecznie. Czuć, że to Twój moment, kiedy możesz osiągnąć szczyty, podbić każdą górę. Siedzę i słucham "The a team". I nic mi się nie chce, mam wszystko. Rodzina,miłość,spokój to właśnie dla mnie szczęście. Czego więcej potrzeba do szczęścia? Nikt mi nie powie, że pieniądze grają główną rolę. Jak są to jest dobrze, jak ich nie ma, jest gorzej, ale zawsze można sobie poradzić.

Bianka śpi obok, jest spokojna. Ma z nami dobrze, czasem dostanie coś w nagrodę z obiadu albo jakąś zabawkę. Zero problemów, tylko sen i zabawa. Ona to ma życie! Kochany pies. Pies może dać na prawdę dużo radości w życiu człowieka. Choć czasem potrafi zezłościć, to tak samo potrafi rozweselić.



Tak, wiem. Jest cudowna. :-) Poprzednia notka była trochę pesymistyczną lub bardziej realistyczna.. ale w tej chciałabym życzyć, by każdy osiągnął swój cel w życiu. By osiągnął miłość, spokój i przede wszystkim szczęście. By znalazł swoje miejsce na ziemi, gdzie czuje się dobrze i swobodnie. Może jest to na Karaibach, a może przy konkretnej osobie. Tego nikt nie wie, dopóki tego nie odczuje. Każdy ma indywidualne życie, wybory i uczucia. Często dziwimy się, jak inni postępują, ale ja wiem, że każdym kieruje to samo, a jednak coś innego. Ludźmi kierują uczucia i pogoń za szczęściem, a każdy ma inne uczucia i inaczej patrzy na szczęście. Dlatego nie traktujmy innych z góry. Życzę Wam również dużo obserwatorów, bo na pewno jest miło, gdy widzicie jak ilość osób interesujących się Wami rośnie - wiem to po sobie! Ja bardzo cieszę się, gdy widzę nowe osoby, które mnie obserwują, czy też polubią na fanpage'u. Jeśli chcecie to podaje link, będzie mi miło : www.facebook.pl/mrsmarenga ! :) Życzę dobrych ocen, czułości i radości oraz szalonej i niepowtarzalnej zabawy sylwestrowej. I żeby caaaalutki Wasz rok był spędzony z uśmiechem na twarzy.





I z takim uśmiechem Was żegnam. Mam nadzieję, że miło spędzicie te święta :)

PS. Bym zapomniała! Życzę Wam dużo prezentów pod choinką! Bo co jak co,ale prezenty powodują najszczerszy uśmiech na twarzy każdego z nas! Trzymajcie się!

sobota, 22 grudnia 2012

Drugie imię świąt.

Święta.. Pozwolicie, że pokażę wam czas świąt nie tylko z tej dobrej strony? Poprzez tą notkę nie chcę was namawiać do nie tolerowania tych tradycji,ale do tego, byśmy otworzyli oczy na to, co nas otacza. Nie tylko na te dobre rzeczy.


Święta to czas rodziny. Czas przyjaciół. Czas uśmiechu na twarzy, prezentów, kolorowych ozdób i wesołych piosenek lecących w radiu. Czas, w którym wszyscy powinniśmy zapomnieć o problemach, mieć na uwadze szczęście przede wszystkim drugiej osoby. Czy tak właśnie postępujemy? W zatłoczonych sklepach, gdzie można się pozabijać od ilości ludzi przez szał przecen, patrzymy głównie na sprawy materialne. Owszem, lubię prezenty, wręcz kocham. Nie są one jednak najważniejsze. Wzięłam do siebie słowa bardzo mi bliskiej osoby. "Nienawidzę świąt, mój humor wróci,gdy one się skończą". Nie jest to spowodowane banalnymi powodami.
 Dzieci z domów dziecka.

Z kim chcielibyśmy spędzać święta jak nie z rodziną. Jak mielibyśmy to zrobić, gdy jej po prostu brak? Czas żalu, że nie mamy nikogo u swego boku. Czas przygnębienia, braku poczucia, że jest się kochanym. Czas płaczu i smutku. Czasami nie jest to tak kolorowe jak mogłoby się wydawać. Jak wiele robimy, by podarować szczęście innym? Nie tym najbliższym, tym, którzy nie mają nikogo. By choć przez chwilę poczuli się kochani.

Dzieci w szpitalu.

W moim życiu było wiele ciężkich chwil. 1/4 swojego życia spędziłam na jeżdżeniu po szpitalach. Wzrok dzieci, cierpiących dzieci nie da się opisać. Ile jest dzieci w tak ciężkim stanie, że nie mogą wyjść na święta ze szpitala? Zostają w nim, z nadzieją na lepsze jutro. Choć w 50% przypadków wcale nie będzie lepsze. Jest wiele akcji charytatywnych, gdzie jest zbierana żywność. Oczywiście, to bardzo pomaga. Jednak dużą pomocą jest rozmowa, pozytywne nastawienie i dobra energia,którą możemy przekazać innym. Nie tylko dzieci cierpią. Czas cierpienia i rozczarowań.

Starsi ludzie w domach starców.

Jak może się czuć człowiek, który spędza wigilię w domu starców, samotnie i jest świadomy tego, że to mogą być jego ostatnie święta? Ja tego nie wiem, mogę jedynie podejrzewać. Kiedy o tym myślę mam uczucie żalu, żalu do Boga, że pozwala, by tak czuł się człowiek. Chciałabym pomóc tym ludziom, są tacy samotni. Jednak nie da się pomóc wszystkim, co dzień czują się oni źle, jednak święta to przecież wyjątkowy czas. Czas samotności i żalu.

Ludzie po stracie bliskiej osoby.

Nie wiem dlaczego,ale od kiedy pamiętam, bliscy mi ludzie umierają w okresie świąt. To boli najbardziej. Pierwsza wigilia bez danej osoby. Bez córki,syna? Może męża czy też matki. Śmierć jest okropna, ale boli bardziej, gdy wszystko o niej przypomina. Święta to czas namysłu, czas wspomnień.


W tym całym świątecznym zamieszaniu, szale przecen, wyobraźmy sobie sytuację innych. Podajmy innym powody do radości w tym czasie. Zaprośmy może kogoś na wigilię, kto nie ma gdzie pójść? Powiedzmy słowo otuchy, czy też podzielmy się kawałkiem ciasta. Może to czas, by wybaczyć komuś błędy lub prosić o wybaczenie? Pamiętajmy, że nikt nie jest idealny i żyje na swój własny rachunek,ale też pamiętajmy, że nie jesteśmy w tym świecie sami i raz na wozie, raz pod wozem. Sytuacja może się odwrócić i my też możemy potrzebować tej pomocy.

Dlatego w tym okresie, życzę wam dobrego serca, zrozumienia oraz skruchy, byście mogli otworzyć oczy na to, co was otacza. Wesołych świąt. :)


czwartek, 20 grudnia 2012

Przepis na sukces?

Czuję się trochę.. zakłopotana. Wczoraj nie mogłam zasnąć. Kolejny dzień w łóżku przyprawił mnie o zawroty głowy, ale dał mi czas do przemyśleń. Miałam go dużo. Co jeśli tylko szczęście jest pozorne? Jeśli miłość tylko wydaje się być piękna? A może w ogóle ona nie istnieje? Przez parę miesięcy byłam wręcz ogarnięta szczęściem, więc dlaczego znowu to się zmienia. Nie rozumiem rzeczy, które w krótkim czasie potrafią się zmienić. Tym bardziej, że tylko ja je zauważam. Czy przesadzam? Czy po prostu ktoś próbuje zmylić moją rzeczywistą wizję w coś mylnego. Jestem histeryczką. Tak, to pewne. Ale czy mam do tego stosowne powody? Myślę, że tak. Każdy z nas ma jakieś słabe punkty, których presji nie wytrzymuje. Moją jest miłość. Zazdrość, brak zaufania równa się z brakiem koncentracji na typowych,codziennych rzeczach oraz stresem. Może niepotrzebnie. Miłość nie składa się tylko z pięknych chwil, miłych wspomnień i chwili słabości do drugiej osoby. Moim zdaniem miłość jest tylko pozornie zawsze piękna. To też chwile krytyczne,     pomoc w chorobie, a przede wszystkim wsparcie. A kiedy go nie ma? Kiedy nie ma wsparcia? Jest, teoretycznie, ale praktycznie się go nie czuje. Nie chce tego wypalić, jak świeczki. Porównałam miłość do świeczki, jest już chyba źle. Nie poddawać się, by wygrać, a nie poddać się, by przegrać. To jest miłość. Bez poddawania, z motywacją do lepszych dni. Nie chce tęsknić za tym czego już nie ma. Chcieć to nie móc  moi mili. Może robić wszystko, by to wróciło. W odpowiedni sposób. Mieć plan, plan na życie, plan na miłość.


Plan jest następujący.
1. Wyzdrowieć. To jest dla mnie teraz najważniejsze, chce skupić się na sobie, zdecydowanie. Może za bardzo skupiłam się na szczęściu innych, niż na swoim. Przecież dążę do własnego spełnienia,prawda? Każdy człowiek chce się spełnić, dlatego zaczynajcie od siebie. Innych i tak mało interesuje co myślicie, czy też co będziecie robić. Wy jesteście najważniejsi, a troskę o innych zostawcie na później.

2. Nie przejmować się. W końcu jak coś ma się stać to się stanie, a tym, że pokazuje, że się przejmuję, tylko pogorszę sytuację, ba! Nawet mogę doprowadzić do nieoczekiwanych sytuacji.. Nie będę panikarą! I wy też dziewczyny nie bądźcie. Pokażcie, że czasami nie zależy wam, choć wcale tak nie jest.. Stawiajcie pozory silnej, aż w końcu takie będziecie. Silne i niezależne. Kiedy będziecie czuły, że możecie osiągnąć wszystko, to będzie moment kulminacyjny.

3. Czekać. Czas jest najlepszy na wszystko. Choćby nie wiem kto, co mi powiedział - to prawda. Czas leczy rany, skłania do przemyśleń, pozwala się wyciszyć. A właśnie to chcemy osiągnąć. Braku problemów, a raczej nie pochłaniania ich aż tak bardzo. Zero stresu, uśmiech na twarzy, klatka do przodu, a wszystko przyjdzie samo. Raz już wzięłam byka za rogi, spięłam się i dokonałam tego, że byłam w takim stanie. I wiecie co? Stało się to czego oczekiwałam. Dlatego wzięcie się w garść to pierwsza moja rada do dobrego sukcesu.


PS. Zazdrość czasami jest dobra dziewczęta! Zwłaszcza kiedy to ktoś jest zazdrosny o was. Może warto sprawić,by ktoś zwrócił uwagę co może stracić lub.. już to traci. :) 


xoxo, mrs. marenga ^.^

środa, 19 grudnia 2012

Łóżko, herbata i plotkara.

Trzeci dzień spędzony w łóżku jest niczym dwa tygodnie ciężkiej pracy w kopalniach. Kto by pomyślał, na ludzki rozum, jak odpoczynek może męczyć? Budzę się co dzień z zapchanym nosem i kluchem w gardle,który usilnie próbuje wykaszleć - bez skutku. Przez 72h zdążyłam obejrzeć 2 sezony The gossip girl, po czym dziś zaczynam 3 sezon. Piątek będzie dla mnie zbawiennym dniem, gdyż w ten dzień planuje opuścić moje łoże, które przez chorobę tak się do mnie przywiązało i usilnie pragnie, żebym jeszcze w nim została. Ale nie! Liberum veto! Trzeba wziąć się w garść i przede wszystkim za siebie, wraz z tym wróci dobre samopoczucie i pozytywne nastawienie. Najważniejsza jest motywacja! Ile razy słyszy się w telewizji, radiu czy czyta się w internecie, że przez dobre podejście i właśnie tą tzw. motywację można osiągnąć szczyty.. tak,tak. Łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. Jedna część mnie chce wyjść do ludzi, a druga jeszcze by się poleniła w łóżku, gdzie nie ma żadnych problemów.. I gdzie tu współpraca?! Rozumiem, że jedni są tak leniwi, że nie chce im się nawet zrobić jedzenia, czy też wyjść na papierosa, a drudzy tak pracowici, że nie mają na to czasu, ale dwa w jednym? To pewnie skutek tego, że sama nie wiem czego chce. Nakierowywanie na pewną drogę czasem nie bywa takie złe. Owszem, powinniśmy dążyć za własnymi przekonaniami, ale czasami ich po prostu nie mamy.

W związku z tym, że czasami nie mamy swoich przekonań lub zupełnie rezygnujemy z przemyśleń na dany temat, można ująć, że się poddaliśmy. A dlaczego? Wydaję mi się, że zazwyczaj dlatego, że nie idzie coś po naszej myśli. Wiem to sama po sobie, jak bardzo lubię gdy wszystko idzie zgodnie z planem, a jaka jestem zła,gdy tak się nie dzieję. Mimo tego, że każdy wie, że nie będzie zawsze po jego myśli, ciężko jest się z tym oswoić. Nie umiem przegrywać albo po prostu nie lubię. Nikt nie lubi. Przegraną może być właśnie sytuacja, w której czujemy się źle, bo jest inaczej niż się wydawało, że będzie. A nie raz mówiłam, że z przegraną trzeba się oswoić, że raz się jest na górze, raz na dole. Ha! Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Grunt to nie popełniać tych samych błędów.. bla bla bla. Kiedy ja ciągle je popełniam. Ciągle widzę swoje racje w tym co mówię i przecież to nie są błędy. To jest po prostu osobowość.


wtorek, 18 grudnia 2012

Hi.

To będzie dla mnie nowe doświadczenie. Nazywam się Oliwia i mam nadzieję,że z biegiem czasu będę miała kilka stałych czytelniczek. Moje początki zazwyczaj są ciężkie, jak pewnie i u was. Nie zniechęcę się, będę uparcie dążyć do swojego celu. Trzymajcie się!