people

środa, 6 lutego 2013

rozumom mówimy stop! - uczucia

dwudziesta druga dwadzieścia dwa.
Długo myślałam o czym chcielibyście przeczytać, przez co jesteście tam nad postem i obserwujecie mnie, bo wierze, z całego serca wierzę, że są takie osoby. Wiara czyni cuda,a cud motywuje mnie do wiary w siebie, dzięki Wam! Im jest Was więcej, tym jest trudniej. Przed każdą notkę myślę, że tym razem nie podołam Waszym wymaganiom, ale po komentarzach twierdzę, że nie jest tak źle. Dziękuję, dziękuję bardzo, bardzo!






























Kiedy piszę posta, zajmuje mi to trochę czasu. Zawsze słucham muzyki, pisząc, zawsze. Najczęściej w kółko słucham jednej piosenki, aż do ostatniego słowa napisanego w danym miejscu. Dlaczego? Hm, lubię od początku do końca być w jednym stanie, który sprawia, że w danym momencie czuje się dobrze, źle, wesoło, ponuro, obojętnie czy jak szaleniec. Muzyka to dobra sprawa. 
Zawsze sugerowałam i sugeruje się dalej, że ludzi z pasją ,są godni jakiegokolwiek szacunku. Zaangażowanie to coś na prawdę fajnego. Z jednej strony zazdrościłam im tego. Też chciałam być postrzegana tak, jak spostrzegam innych. Długo się zastanawiałam co jest taką moją pasją, małą czy dużą - czy w ogóle jakąś mam? Nic nie przychodziło mi do głowy. U mnie nie ma takiego czegoś jak wielka miłość do sportu, aktorstwa czy muzyki. Choć szukałam czynnie na prawdę uwierzcie mi, to bez wielkich rezultatów, więc zaczynałam próbować. Szukać czegoś, co sprawi, że będę chciała strasznie zaangażować się czymś i mieć jakiś plan na każdy następny dzień. Zawsze trzeba przecież na coś czekać, przejmować się czymś i cieszyć się z sukcesów. To sprawia, że istnieje takie coś jak radość. Ta radość powstaje również ze smutku. Nie, nie piszę głupot. Im więcej smutku, tym później słońce może wzbić się wyżej. Trzeba upaść, żeby wiedzieć i docenić, co to znaczy być na samym szczycie. Wracając do głównego,przewodniego tematu. Czy każdy odnajduję swoją pasję w muzyce, filmie czy sporcie itp? Doszłam do wniosku, że nie. Jeśli coś daje człowiekowi szczęście, zależy mu na czymś lub na kimś i angażuje się w coś, przejmuje się, cieszy, wie co to radość i smutek to można rzec, że niczego mu nie brakuje. W czym można odnaleźć swoją drogę przewodnią? W miłości albo w przyjaźni? A dlaczego nie! To, co najbardziej sprawia, że czuje się w jakiś sposób spełniona to miłość, nie brakuje mi niczego i ja wiem, że nie muszę szukać zbędnych, sztucznych "pasji", które dobieram sobie, by po prostu jakieś mieć. Dla mnie pasją jest spędzanie z kimś czasu, bo sprawia mi to ogromną i największą przyjemność. Nie będę żyła na pokaz, żeby pokazać innym, że nie jestem nudna i mam pełno zainteresowań,nie. Dla kogoś innego jego własną pasją może być wychodzenie z psem, pójście na zakupy z koleżankami czy też samotny wypad do biblioteki, bo właśnie to go odpręża i relaksuje. Najważniejsze jest to, co się ma w sercu i czy rozum bierze pod uwagę to, co się czuje. Jeśli robi się coś na siłę, to jest to dla mnie marnowanie bardzo cennego czasu. Uczucia to taka rzecz, bardzo potrzebna z resztą człowiekowi, która podpowiada jakie kroki robić. Pomimo buntu "rozumu", często z resztą silnego,który sprawdza, ze rezygnujemy z rzeczy, które kochamy, powinniśmy kierować się uczuciami. Nie ważne co pomyślą inni, czy jesteś taka i taki. To jest nieważne, kiedy te właśnie uczucia w pewnym momencie powiedzą Ci, że jesteś szczęśliwa, że pokonałaś lęk i zrobiłaś to, o czym zawsze marzyłaś. A może właśnie u Ciebie jest na odwrót? Może wiesz co z sobą zrobić i doskonale znasz swoją pasję,ale z jakiegoś powodu tego nie robisz. Jeśli jest to możliwe i masz szanse, to doceń to i nie rezygnuj ze swoich marzeń czy chęci, które dusisz w sobie. Otwórz się na świat i rób to, co chcesz Ty, tym bardziej jeśli ta rzecz nie ingeruje w życie innych. Radość to na prawde fajna sprawa. :) Skoro już siedzisz i to czytasz, pomyśl przez chwilę - co chciałabyś zrobić i co sprawiłoby, że się czuje, że żyje? (bardzo miło jakbyście napisali o czym pomyśleliście w komentarzu - jestem ciekawa!) I zrób to, nie czekaj ani chwili. (I czy to zrobiliście tym bardziej!) Lepiej żałować, że nie wyszło, niż żałować, że się nie spróbowało. Uczucia i to co macie tam głęboko w serduchu jest najważniejsze, pamiętajcie o tym. :)